środa, 2 sierpnia 2017

Zaproszenia na chrzest

Witajcie :) Bardzo się cieszę, że znowu mam ochotę wrócić do zajęć, które lubię. Nic nie obiecuję, ale mam nadzieję, że znów będę się tu pojawiała ze swoimi pracami. Coś tam ostatnio dłubałam, nie jest tego dużo, ale lepiej coś niż nic. Zacznę od zaproszeń o których już pisałam. Koleżanka córki poprosiła mnie o zrobienie zaproszeń na chrzest swojego dziecka. Chciała, żeby były ze zdjęciem dziecka. Z otrzymanych fotek wycięłam samą buźkę i wydrukowałam (zrobiłam dwie wielkości, bo nie byłam pewna, która będzie lepsza). Ponieważ zaproszeń właściwie jeszcze nie robiłam, to koleżanka chyba nie była pewna jak wyjdą, więc stwierdziła, że nie muszą być takie same, mogą być różne (w domyśle, wtedy zawsze coś się wybierze - ha ha) No więc pobawiłam się w sprawdzenie swojej kreatywności i postanowiłam, że każde będzie inne. Miało być ich 20, więc będzie też tyle zdjęć ;)
Gotowi? To zaczynamy:



















No i co powiecie? Rodzicom się podobno bardzo podobały. Ja też byłam z nich zadowolona :)
Ze zdjęć trochę mniej, no ale dobrze, że udało się dokumentację zrobić choć telefonem ;)
A jeszcze tak z technicznej strony, to kwiatkowe papierki zrobiłam z serwetki (dwa wzory) metodą "na folię i żelazko" a trzeci wzór niezapominajkowy to po prostu papier pakowy.
No i na dziś to tyle. Mam nadzieję do szybkiego następnego razu:)
Pozdrawiam serdecznie i słonecznie:)

środa, 29 marca 2017

Marcowe kolorki

Witam was serdecznie:)
Jak to cudownie, że nadal Danusia prowadzi zabawę w kolorki! To świetna motywacja, żeby coś zrobić (przynajmniej dla mnie teraz)
Jestem już po operacji, moje oko ma się coraz lepiej.
Ostatnio koleżanka córki poprosiła mnie o zrobienie zaproszeń na chrzciny, więc trochę ich nadłubałam, ale będzie o nich w następnym poście (jak fajnie, że znowu będę miała o czym pisać)
A jak już papierki były rozgrzebane, to okazało się, że mam idealny kolor papieru do marcowego wyzwania, zatem powstała karteczka w kolorach biskupim z ecri.
Może na następnych zdjęciach będzie bardziej widoczne, że to ecri


Coś chyba oduczyłam się robić zdjęcia, no ale już koniec miesiąca, więc trza się pospieszyć ;)
Jeszcze z przyjemnością banerek do zabawy

Pozdrawiam was wszystkich, i do następnego razu:)

niedziela, 19 lutego 2017

Świeczki

Witajcie
Miałam pojawiać się częściej;) no cóż, czas strasznie leci.
Dziś pokażę od czego zaczęłam po przerwie.

Z pewnością to drobiazgi, ale ja cieszyłam się, że cokolwiek znowu zrobiłam.
Niewielkie świeczki ozdobione "na łyżeczkę" . Ta miała chyba ok 5 cm średnicy i ok 7 wys.
 A ponieważ była na drobny upominek, to oczywiście dostała jeszcze pudełeczko:
Oba zdjęcia robione w pośpiechu przy sztucznym świetle, więc niestety nie najlepsze.
Potem poszłam za ciosem i powstały jeszcze trzy, nieco mniejsze: ok 3,5cm średnicy i wys 6.
Jedna była z tego samego wzoru co ta wyżej, tylko na dole wtopiłam wstążeczkę, niestety "poszła sobie" do nowej właścicielki i nie zdążyła się dać sfotografować. Miała też ciekawe pudełeczko, ale o tym za chwilę. następne dwie zostały, więc zdążyłam im cyknąć fotki.

No właśnie, tutaj pudełeczko, jakie sobie wymyśliłam. To poprzednie było pierwsze i miało też takie okrągłe wystające "płatki", ale było na górze płaskie, a nie taki ostrosłup jak tu. No cóż musiałam coś pokombinować, bo nie byłabym sobą. Wzory nie są podpatrzone w internecie, to takie połączenie matematyki i kreatywności ;)
Tutaj bliżej góra pudełeczka:
Natomiast świeczka z żółtym kwiatem była dobrana do podstawki, którą w końcu zrobiłam, choć wymyśliłam ją i zaczęłam bardzo dawno.
Tutaj ta podstawka:
Ciekawe, czy poznajecie co to?
Tak, szkiełko po zużytym odświeżaczu. Jest spodem do góry. w puste rowki wrzuciłam drobne kamyczki (takie dekoracyjne, "zakleiłam je"  lakierem akrylowym dość długo sechł, cha cha - kilka miesięcy - w końcu dostał wykończenie przyklejonym kartonikiem - kilkoma warstwami, bo jednak kamyczki były ostre i przebijały nierówności. na koniec od spodu też polakierowałam, żeby można było w razie czego przemyć na mokro i kartonikom nic się nie stało.
No to jeszcze wspólna fotka:
To tyle świeczkowego tematu.
Zrobiłam też jeszcze jeden drobiazg. Tym razem biżuteryjny. Mąż potrzebował drobny prezent dla znajomej, no ale to co miałam nie do końca odpowiadało, więc prawie przypadkiem powstał taki wisiorek z dwóch gotowych elementów: szkiełka, który posiadałam i gotowego sznurka drobnych koralików, który zawiązałam , mam nadzieję dość fantazyjnie - tak jakoś samo wyszło;)
Oczywiście nie obyło się bez pudełeczka własnej produkcji.
To na razie tyle.
Wybaczcie, że nie zaglądam do was, jakoś pomału mi idzie powrót, ale już drugi krok za mną;)
Dziękuję serdecznie za słowa otuchy pod poprzednim postem. Przesyłam wam wszystkim serdeczności:)

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Jestem

Witajcie
Jestem, żyję i jakoś się kręci.
Uspakajam Was, że nic tragicznego się nie stało. Czasami przychodzą takie okresy, że sami się nie poznajemy i robimy, a właściwie nie robimy tego, co chcemy.
Było trochę różnych zbiegów okoliczności, które wytrąciły mnie z równowagi. Mam nadzieję, że już jest trochę lepiej, więc spróbuję znów wrócić do blogowego światka i do różnych dłubanek, które sprawiają mi przyjemność.
Niestety nie zaglądałam na Wasze blogi przez ten czas, bo aż się bałam oglądać te cudowności i czuć się jeszcze gorzej, że ja nic nie robię.
Dziś też najpierw chcę napisać, a dopiero później do was pozaglądać.
Co do  nauki makramy to w tej chwili nie podejmuję się jeszcze jej wznowić. Myślę, nad jakimś zadośćuczynieniem za takie jej zaniedbanie, ale na razie nie wiem. Może zechcecie mi podpowiedzieć.
Mam też jakiś niewysłany prezent (i nie zrobiony), bardzo przepraszam, postaram się odszukać do kogo i co to miało być.
Powroty nie zawsze są łatwe.
Nie robiłam w zasadzie nic z robótek, wszystko leżało odłogiem. Ani kartek, ani biżutków, ani makramy. Ogniwek niestety też ani frywolitki i chyba z tymi dwoma technikami będę musiała sobie dać jeszcze przerwę, bo niestety na lewe oko słabiej widzę (czeka mnie operacja), więc takie precyzyjne drobne szczegóły i do tego przestrzenne sprawia mi kłopot. dopiero jak sie dowiedziałam co z tym okiem się dzieje, to mi się wyjaśniło, czemu ostatnie ogniwka, które robiłam to robiłam bardziej na wyczucie i nie mogłam ich równo pozamykać.
Tak ze dwa tygodnie temu wzięłam się za uporządkowanie moich robótkowych szpargałów i jakieś minimalne drobiazgi zrobiłam. Nie są to biżutki. Ozdobiłam świeczki i pobawiłam się robieniem pudełeczek na nie. Drobiazg, ale cokolwiek na początek.
Nie będzie dziś zdjęć, bo też muszę sobie przypomnieć ich obróbkę, a że wszystko idzie mi jak... to na dziś będzie sukces, że napiszę do was. A i mobilizacja, żeby napisać następny post ze zdjęciami ;)
Pozdrawiam was serdecznie:)