To już 10 lekcji za nami:) niesamowite jak ten czas leci !
Przychodzę jeszcze na koniec miesiąca podsumować nasze marcowe zmagania z węzłem "pipa"
Tu przy okazji knot to węzeł, a nazwa tego węzełka pipa pochodzi od chińskiego instrumentu o takim właśnie kształcie:)
To na początek kolaże
Czytałam u was, ze narzekałyście na to zadanie, uważałyście, że wam się nie udały, ale zobaczcie na podsumowaniu: one mają prawo być lekko "rozczochrane". Wszystkie są fajne i każdy ma swój charakter:) Pięknie się prezentują na wspólnym zdjęciu, prawda?
Węzełek wiązało się dość szybko, więc jak widać powyżej wiele z was nie poprzestało na jednej sztuce.
Węzełek uważam za świetnie przećwiczony:) i jak w każdej nauce ważny jest trening i ćwiczenie nowych elementów. Wiem, że jego zastosowanie wydaje się ograniczone, ale przyznacie, że węzeł sam w sobie ma fantastyczną formę. No i na pewno pozwolił poćwiczyć panowanie nad sznurkami i przekładanie schematu rysunkowego na praktykę;)
Nie mogę nie wspomnieć o fantastycznym wykonaniu Agatki, która zrobiła ten węzełek z drucików i połączyła z techniką wire wrapping w fantastyczny sposób:)
Dołączyła też do nas Madzia, która pokazała swoją pracę tuż po zamknięciu żabki, ale dopisałam pod żabką linka do niej. Madziu witamy serdecznie i mam nadzieję, że zostaniesz dłużej:)
Trwa zadanie 11, część z was już pokazało śliczne bransoletki i mam nadzieję, ze jeszcze kilka prac przybędzie:) Żabka będzie czekała na nie do 15 maja, więc jest jeszcze trochę czasu, zachęcam. A wkrótce następne zadanie;)
Pozdrawiam serdecznie:) Miłego majowego odpoczywania - z robótkami oczywiście;)
sobota, 30 kwietnia 2016
piątek, 29 kwietnia 2016
Karteczki
Jako, że miesiąc się już kończy, to wypadałoby jeszcze rzutem na taśmę pokazać co zrobiłam w temacie całorocznych karteczek u Ani
Pierwsze dwie karteczki zrobiłam już dość dawno, ale nie miałam trzeciej. Jakoś mi się nie składało ją zrobić, ciągle coś stało na przeszkodzie. W końcu w tym tygodniu udało mi się zabrać do dzieła. I chyba z niej (a właściwie z nich) jestem najbardziej dumna:)
Technikę iris folding ogólnie znałam, pokazywała mi ją koleżanka już parę lat temu, ale nigdy nie zatroszczyłam się by mieć gotowe wzory i prawdę mówiąc robienie z szablonów nie do końca mnie pociagało. Przy jaju właściwie nie potrzeba szablonów, można popuścić wodze fantazji. No i ta matematyczna fantazja podpowiedziała mi wzorek taki trochę skrzyżowany z haftem matematycznym. Tak, ja chyba lubię mieć pod górkę;) bo muszę wszystko sama i z pamięci, zamiast poszukać podpowiedzi u wujka googla;)
A przy okazji haft matematyczny to nic innego jak krzywe Beziera, które niedawno miałam okazję sobie rysować w programie geogebra. (jeśli któraś z was jest zainteresowana, to służę apletem rysującym te krzywe w geogebrze). Dobra, dosyć wymądrzania;)
Tak mi się spodobała ta karteczka, że chciałam pójść za ciosem i zrobić drugą, bo już wszystko rozłożone na czynniki pierwsze. Powstała druga w nieco innej kolorystyce, już nie tej zadanej przez Anię.
Przy okazji tych karteczek trochę popróbowałam sił w kwiatkach, żeby były trochę bardziej 3D
W tej pierwszej tylko popodnosiłam płatki i już jest fajniej. W tej drugiej poszłam o krok dalej i podgięłam spodnie płatki do dołu na szydełku (tak jak się robi nożyczkami ze wstążeczką papierową) , a górne podgięłam do góry, środkowe zostawiłam. Ja jestem zadowolona, bo już nabrały trochę wyrazu, choć daleko im do tych pięknych, które robią niektóre z was. Ech długa droga przede mną.
A tak przy okazji: może chciałybyście pokazać jakiś drobny kursik jak "ożywić" kwiatki z papierowych wycinanek, żeby były takie piękne przestrzenne?
To jeszcze rzut oka na obie karteczki:)
Jak już wspomniałam są też i pozostałe dwie karteczki na Anulkową zabawę
Ta zimowa powstała w banalny sposób, ze starej kartki, może bardzo prosto, ale mam nadzieję, ze efekt jest całkiem fajny.
Karteczka okolicznościowa też nieskomplikowana, choć dla mnie nowy format karteczki:) Pobawiłam się też moimi nowymi dziurkaczami brzegowymi;)
Zatem karteczki zgłaszam do Ani na całoroczną zabawę karteczkową Banerek
i kolaż
albo taki, Aniu proszę wybieraj;)
Żeby już nie wracać do tematu karteczkowego, to was zamęczę teraz, bo zrobiłam na początku kwietnia jeszcze jedną szczególną karteczkę dla kochanej jubilatki:
szczegóły:
inne tło
i jeszcze środek
Na kwiatowy motyw wykorzystałam papier prezentowy delikatnie naklejony na sztywniejszą kartkę;)Karteczka się bardzo spodobała jubilatce i jej gościom. Prawdę mówiąc ja też któregoś razu będąc u jubilatki gdy oko poleciało mi w kierunku czegoś ładnego, już chciałam zapytać: o, co masz takiego ładnego? gdy uświadomiłam sobie, że to przecież ta właśnie kartka;)
Na dziś chyba wystarczy;) mam nadzieję, że mi wybaczycie te dłużyzny;)
Życzę wam miłego długiego weeeeeeekendowania:)
Pierwsze dwie karteczki zrobiłam już dość dawno, ale nie miałam trzeciej. Jakoś mi się nie składało ją zrobić, ciągle coś stało na przeszkodzie. W końcu w tym tygodniu udało mi się zabrać do dzieła. I chyba z niej (a właściwie z nich) jestem najbardziej dumna:)
Technikę iris folding ogólnie znałam, pokazywała mi ją koleżanka już parę lat temu, ale nigdy nie zatroszczyłam się by mieć gotowe wzory i prawdę mówiąc robienie z szablonów nie do końca mnie pociagało. Przy jaju właściwie nie potrzeba szablonów, można popuścić wodze fantazji. No i ta matematyczna fantazja podpowiedziała mi wzorek taki trochę skrzyżowany z haftem matematycznym. Tak, ja chyba lubię mieć pod górkę;) bo muszę wszystko sama i z pamięci, zamiast poszukać podpowiedzi u wujka googla;)
A przy okazji haft matematyczny to nic innego jak krzywe Beziera, które niedawno miałam okazję sobie rysować w programie geogebra. (jeśli któraś z was jest zainteresowana, to służę apletem rysującym te krzywe w geogebrze). Dobra, dosyć wymądrzania;)
Tak mi się spodobała ta karteczka, że chciałam pójść za ciosem i zrobić drugą, bo już wszystko rozłożone na czynniki pierwsze. Powstała druga w nieco innej kolorystyce, już nie tej zadanej przez Anię.
Przy okazji tych karteczek trochę popróbowałam sił w kwiatkach, żeby były trochę bardziej 3D
W tej pierwszej tylko popodnosiłam płatki i już jest fajniej. W tej drugiej poszłam o krok dalej i podgięłam spodnie płatki do dołu na szydełku (tak jak się robi nożyczkami ze wstążeczką papierową) , a górne podgięłam do góry, środkowe zostawiłam. Ja jestem zadowolona, bo już nabrały trochę wyrazu, choć daleko im do tych pięknych, które robią niektóre z was. Ech długa droga przede mną.
A tak przy okazji: może chciałybyście pokazać jakiś drobny kursik jak "ożywić" kwiatki z papierowych wycinanek, żeby były takie piękne przestrzenne?
To jeszcze rzut oka na obie karteczki:)
Jak już wspomniałam są też i pozostałe dwie karteczki na Anulkową zabawę
Ta zimowa powstała w banalny sposób, ze starej kartki, może bardzo prosto, ale mam nadzieję, ze efekt jest całkiem fajny.
Karteczka okolicznościowa też nieskomplikowana, choć dla mnie nowy format karteczki:) Pobawiłam się też moimi nowymi dziurkaczami brzegowymi;)
Zatem karteczki zgłaszam do Ani na całoroczną zabawę karteczkową Banerek
i kolaż
albo taki, Aniu proszę wybieraj;)
Żeby już nie wracać do tematu karteczkowego, to was zamęczę teraz, bo zrobiłam na początku kwietnia jeszcze jedną szczególną karteczkę dla kochanej jubilatki:
szczegóły:
inne tło
i jeszcze środek
Na kwiatowy motyw wykorzystałam papier prezentowy delikatnie naklejony na sztywniejszą kartkę;)Karteczka się bardzo spodobała jubilatce i jej gościom. Prawdę mówiąc ja też któregoś razu będąc u jubilatki gdy oko poleciało mi w kierunku czegoś ładnego, już chciałam zapytać: o, co masz takiego ładnego? gdy uświadomiłam sobie, że to przecież ta właśnie kartka;)
Na dziś chyba wystarczy;) mam nadzieję, że mi wybaczycie te dłużyzny;)
Życzę wam miłego długiego weeeeeeekendowania:)
sobota, 23 kwietnia 2016
Buraczkowo
Czasu jak na lekarstwo. Wy też tak macie? Zatem krótko i na temat;)
Przedstawiam wam moją buraczkową pracę:)
Tak, znowu makrama:) sznurki lniane, zapinana na koralik:)
Muszę przyznać, że całkiem fajnie wyszła, nawet jeśli nie widać tego na zdjęciach. Kolor zdecydowanie buraczkowy, więc jak najbardziej na kwietniowe kolorki:)
Buraczki bardzo lubię:) zresztą, jak każde warzywka:) Kolor buraczkowy też :)
Właściwie to na zabawę zrobiłam specjalnie taki komplecik koralików i kolczyków, ze starych korali, które kiedyś bardzo lubiłam, ale niestety się przerwały. Zatem była okazja, żeby coś z nich zrobić i znowu nosić:)
Jednak, jak dzisiaj chciałam już je dodać, to przypomniałam sobie o bransoletce, której jeszcze nie pokazywałam, a uważam, ze jest ciekawsza, niż takie proste koraliki:) dlatego do zabawy powędrowała bransoletka.
Pozdrawiam serdecznie i do miłego następnego spotkania w blogosferze:
Przedstawiam wam moją buraczkową pracę:)
Tak, znowu makrama:) sznurki lniane, zapinana na koralik:)
Muszę przyznać, że całkiem fajnie wyszła, nawet jeśli nie widać tego na zdjęciach. Kolor zdecydowanie buraczkowy, więc jak najbardziej na kwietniowe kolorki:)
Buraczki bardzo lubię:) zresztą, jak każde warzywka:) Kolor buraczkowy też :)
Właściwie to na zabawę zrobiłam specjalnie taki komplecik koralików i kolczyków, ze starych korali, które kiedyś bardzo lubiłam, ale niestety się przerwały. Zatem była okazja, żeby coś z nich zrobić i znowu nosić:)
Jednak, jak dzisiaj chciałam już je dodać, to przypomniałam sobie o bransoletce, której jeszcze nie pokazywałam, a uważam, ze jest ciekawsza, niż takie proste koraliki:) dlatego do zabawy powędrowała bransoletka.
Pozdrawiam serdecznie i do miłego następnego spotkania w blogosferze:
poniedziałek, 18 kwietnia 2016
Poprawiona rozetka helm
Pamiętacie rozetkę, która nie chciała słuchać i nie trzymała kształtu? Pokazywałam ją w poprzednim poscie, przy okazji zadania z 4 lekcji u Agatki. Otóż dzięki podpowiedziom Agatki i podobnej pracy Ani udało mi się nauczyć moją rozetkę trzymać kształt.
Teraz wygląda tak:
Dodałam trochę ogniwek w środku i na zewnątrz i już jest sztywna i ładnie trzyma kształt koła. Ponieważ te malutkie zewnętrzne kółeczka nieco nadają "naciągnięcia" wiec rezygnowałam z nich. Dwa wykorzystałam na mocowanie łańcuszka, który dorobiłam, a pozostałe cztery ... i zrobiłam "dyndołki" ;)
Jak udało mi się ją naprawić, to poczułam niedosyt splotu o machnęłam jeszcze łańcuch do wisiorka:)
Zapinany jest na karabińczyk i na drugim końcu jest też koralik. Nie załapały się na zdjęcie, bo nie mogłam sobie poradzić ze zdjęciami - wszystko mi jeździło i się suwało, więc karabińczykiem zaczepiłam całość.
No a jak wisior, to przecież nie może obyć się bez bransoletki ;)
No to powstała taka:
Bez kolczyków, to aż żal byłoby zostawić taki komplet ;)
Zatem wszystko razem na buraczkowym tle ;)
Na razie z "buraczków" mam tło, ale pracę już też zrobiłam, pokażę w następnym poście.
A żeby już był przesyt czerwoności, to ponieważ zostały mi koraliki po przebudowaniu pierwotnego wisiora (był nieco inny) to jeszcze powstał taki drobiazg :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Teraz wygląda tak:
Dodałam trochę ogniwek w środku i na zewnątrz i już jest sztywna i ładnie trzyma kształt koła. Ponieważ te malutkie zewnętrzne kółeczka nieco nadają "naciągnięcia" wiec rezygnowałam z nich. Dwa wykorzystałam na mocowanie łańcuszka, który dorobiłam, a pozostałe cztery ... i zrobiłam "dyndołki" ;)
Jak udało mi się ją naprawić, to poczułam niedosyt splotu o machnęłam jeszcze łańcuch do wisiorka:)
Zapinany jest na karabińczyk i na drugim końcu jest też koralik. Nie załapały się na zdjęcie, bo nie mogłam sobie poradzić ze zdjęciami - wszystko mi jeździło i się suwało, więc karabińczykiem zaczepiłam całość.
No a jak wisior, to przecież nie może obyć się bez bransoletki ;)
No to powstała taka:
Bez kolczyków, to aż żal byłoby zostawić taki komplet ;)
Zatem wszystko razem na buraczkowym tle ;)
Na razie z "buraczków" mam tło, ale pracę już też zrobiłam, pokażę w następnym poście.
A żeby już był przesyt czerwoności, to ponieważ zostały mi koraliki po przebudowaniu pierwotnego wisiora (był nieco inny) to jeszcze powstał taki drobiazg :)
Pozdrawiam serdecznie:)
piątek, 15 kwietnia 2016
I jeszcze helm chain
Witajcie:)
Postanowiłam jeszcze rzutem na taśmę dorobić jeszcze bransoletkę do helmowego kompleciku z poprzedniego posta. Właściwie, to dziś gdy wracałam z pracy to tak mi się zachciało ;)
No i udało się. Po drodze jeszcze ostatecznie wymyśliłam jak ją zrobię, bo wcześniej kilka rozwiązań chodziło mi po głowie. Dziś jednak zdecydowałam co do centrum bransoletki:)
Oto jak rozwiązałam środeczek
Jest to helmowa rozetka, podobna do wcześniej zrobionej czapeczki, tylko z 4 modułów, a nie z 3. (wymiary dalej 8 i 5).
A tak prezentuje się z boku. Zapięcie na karabińczyk i dołożony dyndołek:)
Wybaczcie jeszcze kilka zdjęć, ale jestem dość dumna z siebie, że udało mi się w tak błyskawicznym tempie jednak ją zrobić:)
Być może wprawne oko zauważy, że ściągnęłam z Agatki jej zmienioną wersję splotu z ogniwkami ukośnymi, równoległymi.
Właściwie to zaczęłam robić zwykłym splotem, ale był dość sztywny i bałam się, ze nie będzie wystarczająco wyginał się do krzywizny nadgarstka. Za to ta wersja splotu jest ładnie "poddająca się".
Z jednej rzeczy nie jestem za bardzo zadowolona: otóż te małe ogniwka, które są równoległe, czasem przekręcają się i tworzą ramiona trójkąta. Nie wiem co z tym zrobić (oczywiście rozplatać mi się nie chce;)
I jeszcze zdjęcie całego kompleciku razem
Mam nadzieję, że fajnie się prezentuje:)
Wczoraj późnym wieczorem zaparłam się jeszcze, żeby połączyć rozetkę Helm z Mobiuskiem. Gdzieś mi mignęło coś takiego i bardzo się spodobało. Zaczęłam kombinować, ładnych kilka razy rozplatałam i zmieniałam, a to wielkość ogniwek, a to sposób łączenia małych kółeczek. W końcu wyszło mi tak:
Jeszcze nie ma przeznaczenia. Prawdę mówiąc ogniwka są trochę umęczone i niestety to widać.
Zrobiłam tez mały myk, pewnie mało profesjonalny, ale jednak obwody kół mobiuska i rozetki nie były idealnie dopasowane i jedno, albo dwa ogniwka (te małe) są nieco większe. No i trzyma kształt (w przeciwieństwie do tej z poprzedniego postu) Można ją lekko wybrzuszyć robiąc wycinek czaszy, lub może to przypominać kwiatka;)
Znowu wyszło długo i pewnie dla wielu mało zrozumiale, ale trudno wytłumaczyć to prostszym językiem
No to jeszcze banerek lekcji 4
Pozdrawiam :) miłego weekendowania życzę:)
Postanowiłam jeszcze rzutem na taśmę dorobić jeszcze bransoletkę do helmowego kompleciku z poprzedniego posta. Właściwie, to dziś gdy wracałam z pracy to tak mi się zachciało ;)
No i udało się. Po drodze jeszcze ostatecznie wymyśliłam jak ją zrobię, bo wcześniej kilka rozwiązań chodziło mi po głowie. Dziś jednak zdecydowałam co do centrum bransoletki:)
Oto jak rozwiązałam środeczek
Jest to helmowa rozetka, podobna do wcześniej zrobionej czapeczki, tylko z 4 modułów, a nie z 3. (wymiary dalej 8 i 5).
A tak prezentuje się z boku. Zapięcie na karabińczyk i dołożony dyndołek:)
Wybaczcie jeszcze kilka zdjęć, ale jestem dość dumna z siebie, że udało mi się w tak błyskawicznym tempie jednak ją zrobić:)
Być może wprawne oko zauważy, że ściągnęłam z Agatki jej zmienioną wersję splotu z ogniwkami ukośnymi, równoległymi.
Właściwie to zaczęłam robić zwykłym splotem, ale był dość sztywny i bałam się, ze nie będzie wystarczająco wyginał się do krzywizny nadgarstka. Za to ta wersja splotu jest ładnie "poddająca się".
Z jednej rzeczy nie jestem za bardzo zadowolona: otóż te małe ogniwka, które są równoległe, czasem przekręcają się i tworzą ramiona trójkąta. Nie wiem co z tym zrobić (oczywiście rozplatać mi się nie chce;)
I jeszcze zdjęcie całego kompleciku razem
Mam nadzieję, że fajnie się prezentuje:)
Wczoraj późnym wieczorem zaparłam się jeszcze, żeby połączyć rozetkę Helm z Mobiuskiem. Gdzieś mi mignęło coś takiego i bardzo się spodobało. Zaczęłam kombinować, ładnych kilka razy rozplatałam i zmieniałam, a to wielkość ogniwek, a to sposób łączenia małych kółeczek. W końcu wyszło mi tak:
Jeszcze nie ma przeznaczenia. Prawdę mówiąc ogniwka są trochę umęczone i niestety to widać.
Zrobiłam tez mały myk, pewnie mało profesjonalny, ale jednak obwody kół mobiuska i rozetki nie były idealnie dopasowane i jedno, albo dwa ogniwka (te małe) są nieco większe. No i trzyma kształt (w przeciwieństwie do tej z poprzedniego postu) Można ją lekko wybrzuszyć robiąc wycinek czaszy, lub może to przypominać kwiatka;)
Znowu wyszło długo i pewnie dla wielu mało zrozumiale, ale trudno wytłumaczyć to prostszym językiem
No to jeszcze banerek lekcji 4
Pozdrawiam :) miłego weekendowania życzę:)
środa, 13 kwietnia 2016
Mój helm chain i podziękowanie
Dziś wreszcie pokazuje co mi się udało wykonać na 4 lekcję nauki chainmaille u Agatki.
Bardzo spodobały mi się helmowe przekładki do koralików, więc postanowiłam właśnie coś takiego sobie zrobić.
Oto komplecik, który zrobiłam
Może wyszły nie tyle przekładki, co czapeczki, ale tak mi się bardziej podobały:)
Czapeczki są z 3 elementowej rozetki w dwóch rozmiarach: Wisiorek z ogniwek 8 i 5 (OD), WD 1
a kolczyki ogniwka 7 i 5, WD też 1
Największą trudność sprawiało mi zamknięcie rozetki ostatnim oczkiem. Trochę się nakombinowałam, ale w końcu się udało.
Jeszcze parę zdjęć
A na tym będzie widać jak sobie poradziłam z górą
Tak, przykryłam ozdobnym talerzykiem, co dało dodatkowe wykończenie i jeszcze jedną ważną rzecz. Rozetka nie trzymała się w stałym miejscu, a trochę się przesuwała na boki, wiec w jej środek dałam koralik toho, który trochę to zminimalizował, a talerzyk go sprytnie przykrył, zabezpiecza też przed przesuwaniem się rozetki do góry. No cóż, jak się nie ma dopracowanej techniki, to trzeba mieć "patenty" ;)
Koraliki w kompleciku to jadeity w rozmiarach odpowiednio 10 i 8 oraz mniejsze w rozmiarze 6
Może rozetki nie są idealne i na pewno nie przeszły by testu Ani (o którym pisał Hubert) ale i tak jestem z nich dumna:)
Tym samym splotem powstała jeszcze rozetka, ale aż się zastanawiałam, czy ją pokazać. Jednak ponieważ się uczymy, to może jednak warto.
Na zdjęciu wygląda tak:
Ale też może wyglądać tak:
Myślę, ze widzicie o co chodzi. Otóż nie jest sztywna, nie trzyma ładnego koła. Próbowałam ją ratować tymi ogniwkami w środku, ale się przeliczyłam, a chwilowo nie mam cierpliwości się ich pozbyć.
Ogniwka rozetki 8 i 5, grubość 1
Nie chce mi się jej rozplatać, wiec pewnie kiedyś skończy jako przyszyta ozdoba, bo do tego z pewnością się nada.
Trochę pewnie was zamęczyłam szczegółami, ale takie są i potrzeby i wymagania lekcji:)
A teraz jeszcze wielkie i gorące podziękowania dla Agatki. Chwaliłam się już, że wytypowała mnie jako zwycięzcę swojego candy. Oto jakie cudowności dostałam:
Zdjęcia na dumnej posiadaczce;) robione samodzielnie, wiec wybaczcie ich niedoskonałość.
Agatko, komplecik jest cudowny, nie mogę się na niego napatrzeć:) Cudownie się nosi, jest leciutki i wzbudza zainteresowanie koleżanek ;) A do tego pięknie zapakowany w pudełeczku:) Agatko, jesteś Fantastyczna! Komplecik ma dla mnie jeszcze dodatkowe znaczenie, bo przecież to węzełek, który zadałam w nauce makramy, więc będzie również wspaniałą pamiątką nie tylko od Agatki (to przede wszystkim) ale też pamiątką po naszej wspólnej nauce makramy:))
Agatka u siebie zamieściła jego piękne zdjęcia i opis, zajrzyjcie koniecznie!
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego;)
Bardzo spodobały mi się helmowe przekładki do koralików, więc postanowiłam właśnie coś takiego sobie zrobić.
Oto komplecik, który zrobiłam
Może wyszły nie tyle przekładki, co czapeczki, ale tak mi się bardziej podobały:)
Czapeczki są z 3 elementowej rozetki w dwóch rozmiarach: Wisiorek z ogniwek 8 i 5 (OD), WD 1
a kolczyki ogniwka 7 i 5, WD też 1
Największą trudność sprawiało mi zamknięcie rozetki ostatnim oczkiem. Trochę się nakombinowałam, ale w końcu się udało.
Jeszcze parę zdjęć
A na tym będzie widać jak sobie poradziłam z górą
Tak, przykryłam ozdobnym talerzykiem, co dało dodatkowe wykończenie i jeszcze jedną ważną rzecz. Rozetka nie trzymała się w stałym miejscu, a trochę się przesuwała na boki, wiec w jej środek dałam koralik toho, który trochę to zminimalizował, a talerzyk go sprytnie przykrył, zabezpiecza też przed przesuwaniem się rozetki do góry. No cóż, jak się nie ma dopracowanej techniki, to trzeba mieć "patenty" ;)
Koraliki w kompleciku to jadeity w rozmiarach odpowiednio 10 i 8 oraz mniejsze w rozmiarze 6
Może rozetki nie są idealne i na pewno nie przeszły by testu Ani (o którym pisał Hubert) ale i tak jestem z nich dumna:)
Tym samym splotem powstała jeszcze rozetka, ale aż się zastanawiałam, czy ją pokazać. Jednak ponieważ się uczymy, to może jednak warto.
Na zdjęciu wygląda tak:
Ale też może wyglądać tak:
Myślę, ze widzicie o co chodzi. Otóż nie jest sztywna, nie trzyma ładnego koła. Próbowałam ją ratować tymi ogniwkami w środku, ale się przeliczyłam, a chwilowo nie mam cierpliwości się ich pozbyć.
Ogniwka rozetki 8 i 5, grubość 1
Nie chce mi się jej rozplatać, wiec pewnie kiedyś skończy jako przyszyta ozdoba, bo do tego z pewnością się nada.
Trochę pewnie was zamęczyłam szczegółami, ale takie są i potrzeby i wymagania lekcji:)
A teraz jeszcze wielkie i gorące podziękowania dla Agatki. Chwaliłam się już, że wytypowała mnie jako zwycięzcę swojego candy. Oto jakie cudowności dostałam:
Zdjęcia na dumnej posiadaczce;) robione samodzielnie, wiec wybaczcie ich niedoskonałość.
Agatko, komplecik jest cudowny, nie mogę się na niego napatrzeć:) Cudownie się nosi, jest leciutki i wzbudza zainteresowanie koleżanek ;) A do tego pięknie zapakowany w pudełeczku:) Agatko, jesteś Fantastyczna! Komplecik ma dla mnie jeszcze dodatkowe znaczenie, bo przecież to węzełek, który zadałam w nauce makramy, więc będzie również wspaniałą pamiątką nie tylko od Agatki (to przede wszystkim) ale też pamiątką po naszej wspólnej nauce makramy:))
Agatka u siebie zamieściła jego piękne zdjęcia i opis, zajrzyjcie koniecznie!
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego;)
sobota, 9 kwietnia 2016
Chiński instrument :)
Pewnie już po tytule się domyślacie, że będzie Pipa Knot, czyli 11 zadanie makramowe.
Najpierw kilka refleksji.
Węzełek robiłam po raz pierwszy. Trzeba przyznać, że sam sposób wiązania go nie sprawia trudności i szybciutko się go wiąże. Jednak wcale nie jest to takie banalne zadanie. Poza standardowo kolczykami, lub wisiorkiem wcale nie jest łatwo znaleźć inne jego zastosowanie. Wcześniej miałam kilka pomysłów jak go można jeszcze wykorzystać, ale z braku czasu stanęło na pomyśle uproszczonym.
Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu
Oto co przygotowałam:
I jeszcze kilka zdjęć, bo wcale nie było łatwo go sfotografować przy dzisiejszej pochmurnej pogodzie
jednak na doniczce najlepiej się prezentuje:)
Wspomniałam, że miałam jeszcze kilka pomysłów, mam nadzieję, że jeszcze je zrealizuję, ale nie wiem, czy zdążę przed zniknięciem żabki.
Jeszcze co do technicznej strony:
Zdecydowanie łatwiej wiąże się go z grubszego sznurka, lub sztywniejszego. Z cienkiego i wiotkiego zdecydowanie nie prezentuje się dobrze, chyba, że chcemy uzyskać inny efekt, jak w jednym z przykładów w inspiracjach.
Kłopot może też sprawić sznurek śliski.
Czasami może być kłopot z zakończeniem: Jeśli chcemy wykończyć go koralikiem w środku, przewlekamy oba końce - ale musi być dziurka odpowiednich rozmiarów, co nie zawsze jest łatwe.
Jeśli natomiast nie planujemy koralika kończącego węzełek (tak jak w moim kompleciku) wówczas możemy końcówkę sznurka przewlec pod sznurkami z tyłu węzła i tam go wkleić, lub przypalić.
Następna rzecz, która może utrudniać zrealizowanie nam tego, co chcemy to wielkość pętelek, bo ich regulacja owszem jest możliwa, ale czasem mozolna.
Cieszę się, że już tyle prac powstało, mam nadzieję, że jeszcze się pojawią, do czego bardzo serdecznie zachęcam. Nie zajmie wam to dużo czasu:)
Żabcia będzie jeszcze na swoim stanowisku do czwartku wieczora :)
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli:)
Najpierw kilka refleksji.
Węzełek robiłam po raz pierwszy. Trzeba przyznać, że sam sposób wiązania go nie sprawia trudności i szybciutko się go wiąże. Jednak wcale nie jest to takie banalne zadanie. Poza standardowo kolczykami, lub wisiorkiem wcale nie jest łatwo znaleźć inne jego zastosowanie. Wcześniej miałam kilka pomysłów jak go można jeszcze wykorzystać, ale z braku czasu stanęło na pomyśle uproszczonym.
Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu
Oto co przygotowałam:
I jeszcze kilka zdjęć, bo wcale nie było łatwo go sfotografować przy dzisiejszej pochmurnej pogodzie
jednak na doniczce najlepiej się prezentuje:)
Wspomniałam, że miałam jeszcze kilka pomysłów, mam nadzieję, że jeszcze je zrealizuję, ale nie wiem, czy zdążę przed zniknięciem żabki.
Jeszcze co do technicznej strony:
Zdecydowanie łatwiej wiąże się go z grubszego sznurka, lub sztywniejszego. Z cienkiego i wiotkiego zdecydowanie nie prezentuje się dobrze, chyba, że chcemy uzyskać inny efekt, jak w jednym z przykładów w inspiracjach.
Kłopot może też sprawić sznurek śliski.
Czasami może być kłopot z zakończeniem: Jeśli chcemy wykończyć go koralikiem w środku, przewlekamy oba końce - ale musi być dziurka odpowiednich rozmiarów, co nie zawsze jest łatwe.
Jeśli natomiast nie planujemy koralika kończącego węzełek (tak jak w moim kompleciku) wówczas możemy końcówkę sznurka przewlec pod sznurkami z tyłu węzła i tam go wkleić, lub przypalić.
Następna rzecz, która może utrudniać zrealizowanie nam tego, co chcemy to wielkość pętelek, bo ich regulacja owszem jest możliwa, ale czasem mozolna.
Cieszę się, że już tyle prac powstało, mam nadzieję, że jeszcze się pojawią, do czego bardzo serdecznie zachęcam. Nie zajmie wam to dużo czasu:)
Żabcia będzie jeszcze na swoim stanowisku do czwartku wieczora :)
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli:)
poniedziałek, 4 kwietnia 2016
Róż z granatem i podziękowania
Jeszcze chyba w lutym popełniłam taką bransoletkę:
Jest trochę inna, niż te, które widywaliście u mnie na blogu z dwóch powodów:
w końcu odważyłam się na wklejenie końcówek bransoletki w metalowe końcówki. Przymierzałam się do tego nie wiem jak długo i jakoś nie miałam odwagi, nie wiedziałam czym wkleić i w ogóle dwie lewe ręce dostawałam. No ale dzięki podpowiedzi Danusi udało się i jest:)
Różowego też u mnie nie za wiele. Nie pamiętam już gdzie, ale spodobało mi się połączenie granatowego z różowym, a do tego miałam taki różowy coś, bo nie rzemyk, bo materiałowy, dostany w gratisie któregoś sklepu. No więc w końcu należało coś z tym zrobić.
No i tak jakoś wyszło;)
I jak ? może być?
Druga sprawa na dziś to podziękowania. Trochę przedwcześnie zamknęłam sezon wielkanocny, bo w tej gonitwie nie zdążyłam jeszcze podziękować za piękne życzenia wielkanocne.
Jeszcze przed świętami odwiedziła mnie Gosia i dostałam takie śliczności
Było jeszcze piękne wiklinowe jajo, ale cieszy teraz moją mamę:) i serwetki w wielu pięknych wzorach:) Gosiu, jesteś niesamowita:) Bardzo dziękuję:)
O prezentach od Ewy już pisałam tutaj, wiec tylko powtórzę dziękuję:)
Dostałam też prześliczne karteczki z życzeniami, z niektórymi poczta się nie spisała, bo doszły późno, ale sprawiły równie wielką radość:)
od Beatki/Ranya
od Ewuni
i od Danusi
Są przepiękne i z pięknymi życzeniami:) Bardzo serdecznie Wam dziękuję:)
Przed chwilą zorientowałam się, ze ten post będzie już 201 ! To niesamowite, jak ten czas leci, a tak niedawno zaczęłam prowadzić bloga;)
Pozdrawiam słonecznie i wiosennie:)
Jest trochę inna, niż te, które widywaliście u mnie na blogu z dwóch powodów:
w końcu odważyłam się na wklejenie końcówek bransoletki w metalowe końcówki. Przymierzałam się do tego nie wiem jak długo i jakoś nie miałam odwagi, nie wiedziałam czym wkleić i w ogóle dwie lewe ręce dostawałam. No ale dzięki podpowiedzi Danusi udało się i jest:)
Różowego też u mnie nie za wiele. Nie pamiętam już gdzie, ale spodobało mi się połączenie granatowego z różowym, a do tego miałam taki różowy coś, bo nie rzemyk, bo materiałowy, dostany w gratisie któregoś sklepu. No więc w końcu należało coś z tym zrobić.
No i tak jakoś wyszło;)
I jak ? może być?
Druga sprawa na dziś to podziękowania. Trochę przedwcześnie zamknęłam sezon wielkanocny, bo w tej gonitwie nie zdążyłam jeszcze podziękować za piękne życzenia wielkanocne.
Jeszcze przed świętami odwiedziła mnie Gosia i dostałam takie śliczności
Było jeszcze piękne wiklinowe jajo, ale cieszy teraz moją mamę:) i serwetki w wielu pięknych wzorach:) Gosiu, jesteś niesamowita:) Bardzo dziękuję:)
O prezentach od Ewy już pisałam tutaj, wiec tylko powtórzę dziękuję:)
Dostałam też prześliczne karteczki z życzeniami, z niektórymi poczta się nie spisała, bo doszły późno, ale sprawiły równie wielką radość:)
od Beatki/Ranya
od Ewuni
i od Danusi
Są przepiękne i z pięknymi życzeniami:) Bardzo serdecznie Wam dziękuję:)
Przed chwilą zorientowałam się, ze ten post będzie już 201 ! To niesamowite, jak ten czas leci, a tak niedawno zaczęłam prowadzić bloga;)
Pozdrawiam słonecznie i wiosennie:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)