Witajcie:)
Tak jak obiecałam frywolitki ciąg dalszy:) Dziękuję za pochwały dla moich karteczek:)
Renatko, Nie zapomniałam o oswajaniu frywolitki:) i właśnie jajo na karteczce było zainspirowane waszym wyzwaniem. Jednak zasady u Danusi są bardziej wymagające niż wasze, dlatego karteczki jako całe zgłosiłam tam, natomiast dziś post tylko frywolitkowy i całkowicie jajeczny;)
Zacznę od jeszcze nie publikowanych jaj. Styropianowe jaja ubrałam we wstążki i frywolitkę:)
Oto one na rodzinnym zdjęciu.
A teraz po kolei. Pierwsze powstały jaja płaskie, które znalazły miejsce na karteczkach, które pokazywalam w poprzednim poście . Dla przypomnienia oto one:
Pierwszy był krzywulec z lewej, zupełna improwizacja... Następnie stwierdziłam, że jednak prosty wzór lepiej będzie się do tego nadawał, ale żeby nie było za prosto dodałam drugi kolor, trochę na zasadzie cebulki. Dwukolorowej frywolitki jeszcze nie robiłam, ale nie okazała się jakoś nadzwyczaj trudna;)
Dodam jeszcze tak w ramach wymiany praktyk początkującej frywolitkownicy, że kształt jajeczny nadałam bardziej usztywnieniem niż splotem. Pewnie nie jest to zgodne ze sztuką, ale dla mnie ważny był efekt.
Gdy to drugie jajo mi w miarę wyszło postanowiłam spróbować ubranka na jajo. Od dawna takie mi się podobały, wiec warto było się podjąć wyzwania. Pierwszy wzór wymyśliłam ten z zielonego kordonka. dodałam maleńkie kwiatuszki na obu wierzchołkach i niteczki. Jeszcze parę zdjęć pierwszego jaja
Dodałam też nóżki ze szpileczek, żeby mogło "startować" jak to określił mój syn ;D
Drugie miało być inne niż jest. Chciałam prosty wzorek na około - taki zrobiłam - i miałam dodać dwa kwiatki frywolitkowe i uwiązać je niteczkami. Ale przyszła akurat mama i stwierdziła, że takie jej się bardzo podoba i że nic więcej nie potrzeba. Zdecydowałam wiec, że jak jedno jest takie "zabudowane" to drugie niech będzie takie mniej ozdobne (tym bardziej, że jedno szykowałam dla mamy na święta, ale o tym sza) Zatem zostało w takiej prościutkiej wersji.
Muszę wam się przyznać, ze były to moje pierwsze jaja styropianowe ozdobione w jakikolwiek sposób. Ja jestem z nich zadowolona, nawet jeśli są niedoskonałe. Przecież kiedyś trzeba nabrać wprawy.
Oczywiście wszystkie jaja zgłaszam na oswajanie frywolitki jako wykonanie zadania 12.
Na razie z frywolitkowej Wielkanocy nic więcej nie mam, ale bardzo chciałabym jeszcze zrobić choć jedno frywolitkowe jajo tym razem na pomalowanym jaju według instrukcji Renatki. Mam nadzieję, że zdążę.
W następnym poście zapraszam na inne jaja i karteczki, jakie udało mi się już zrobić i obfotografować:)
Pozdrawiam was wiosennie: radośnie i cieplutko:)
Joasiu a widzisz to jeszcze muszę wyjaśnić z Danusią, bo decu obie z Ilonką zaakceptowały i zgodziły sie, zeby nasze prace w ramach nauki dodawać do ich wyzwań:)
OdpowiedzUsuńJajeczka cudne, bardzo mi się podoba jak połączyłaś obie techniki, a ten wzór zielony jest przepiękny!
Bardzo sie cieszę, że dołączyłaś do nas, bo widać ,że frywolitka Cię wciąga tak jak i nas:)
pozdrawiam serdecznie:)
Oba jajeczka bardzo ładne.Pierwsze jajeczko fajny ma wzór i kolor też mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Dziękuję bardzo i witam cię serdecznie w gronie obserwatorów:) mam nadzieję, że będzie ci się u mnie podobało:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jak mi się podobają frywolitki, Twoje jajeczka w tych "frywolnych" ubrankach wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńI to jest to co najbardziej mi sie podoba!! Bardzo lubię wszelkie ubranka na jajeczka czy potem na bombeczki:)) Piękne!!
OdpowiedzUsuńFrywolitka mnie zachwyca. Pięknie to "uplotłaś" Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPatrzę na twoje postępy frywolitkowe i zazdroszczę - cudnie jajka ozdobiłaś. Bardzo mi się podobają - mają w sobie tą delikatność i zwiewność :)
OdpowiedzUsuńCudne jajka w sukienkach frywolitkowych. :) a i karteczki również cudne. :)
OdpowiedzUsuńTakie śliczne te ubranka:) delikatnie i wiosennie
OdpowiedzUsuńPięknie ubrałaś Swoje pisaneczki! Podziwiam kunszt w robieniu frywolitki.
OdpowiedzUsuńPiękne ubranka dla pisanek :)
OdpowiedzUsuńCudowne cudowności. Jajka zrobione w pełni profesjonalnie i to jeszcze według własnych wzorów, szacun. Wszystko piękne, oryginalne. Bardzo mi się podobają i cieszę się, że pokochałyście się z frywolitką z wzajemnością :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Super wyglądają z tymi wstążkowymi podkładami, tak inaczej niż większość frywolitkowych jajeczek :-) Bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńJejku ale śliczne, super wymyśliłaś z tymi nóżkami, że też ja na to nie wpadłam i moje jaja na takich brzydkich podstawkach stoją.
OdpowiedzUsuń