niedziela, 19 lutego 2017

Świeczki

Witajcie
Miałam pojawiać się częściej;) no cóż, czas strasznie leci.
Dziś pokażę od czego zaczęłam po przerwie.

Z pewnością to drobiazgi, ale ja cieszyłam się, że cokolwiek znowu zrobiłam.
Niewielkie świeczki ozdobione "na łyżeczkę" . Ta miała chyba ok 5 cm średnicy i ok 7 wys.
 A ponieważ była na drobny upominek, to oczywiście dostała jeszcze pudełeczko:
Oba zdjęcia robione w pośpiechu przy sztucznym świetle, więc niestety nie najlepsze.
Potem poszłam za ciosem i powstały jeszcze trzy, nieco mniejsze: ok 3,5cm średnicy i wys 6.
Jedna była z tego samego wzoru co ta wyżej, tylko na dole wtopiłam wstążeczkę, niestety "poszła sobie" do nowej właścicielki i nie zdążyła się dać sfotografować. Miała też ciekawe pudełeczko, ale o tym za chwilę. następne dwie zostały, więc zdążyłam im cyknąć fotki.

No właśnie, tutaj pudełeczko, jakie sobie wymyśliłam. To poprzednie było pierwsze i miało też takie okrągłe wystające "płatki", ale było na górze płaskie, a nie taki ostrosłup jak tu. No cóż musiałam coś pokombinować, bo nie byłabym sobą. Wzory nie są podpatrzone w internecie, to takie połączenie matematyki i kreatywności ;)
Tutaj bliżej góra pudełeczka:
Natomiast świeczka z żółtym kwiatem była dobrana do podstawki, którą w końcu zrobiłam, choć wymyśliłam ją i zaczęłam bardzo dawno.
Tutaj ta podstawka:
Ciekawe, czy poznajecie co to?
Tak, szkiełko po zużytym odświeżaczu. Jest spodem do góry. w puste rowki wrzuciłam drobne kamyczki (takie dekoracyjne, "zakleiłam je"  lakierem akrylowym dość długo sechł, cha cha - kilka miesięcy - w końcu dostał wykończenie przyklejonym kartonikiem - kilkoma warstwami, bo jednak kamyczki były ostre i przebijały nierówności. na koniec od spodu też polakierowałam, żeby można było w razie czego przemyć na mokro i kartonikom nic się nie stało.
No to jeszcze wspólna fotka:
To tyle świeczkowego tematu.
Zrobiłam też jeszcze jeden drobiazg. Tym razem biżuteryjny. Mąż potrzebował drobny prezent dla znajomej, no ale to co miałam nie do końca odpowiadało, więc prawie przypadkiem powstał taki wisiorek z dwóch gotowych elementów: szkiełka, który posiadałam i gotowego sznurka drobnych koralików, który zawiązałam , mam nadzieję dość fantazyjnie - tak jakoś samo wyszło;)
Oczywiście nie obyło się bez pudełeczka własnej produkcji.
To na razie tyle.
Wybaczcie, że nie zaglądam do was, jakoś pomału mi idzie powrót, ale już drugi krok za mną;)
Dziękuję serdecznie za słowa otuchy pod poprzednim postem. Przesyłam wam wszystkim serdeczności:)