Brzmi jak u małego dziecka;) ale poniekąd tak właśnie w tym przypadku było. Album robiłam wtedy pierwszy raz i był prezentem na chrzest małej Kornelki, więc pewnie będzie to też jej pierwszy album ;)
Cały zrobiłam od podstaw, od zrobienia bazy. Nie patrzyłam wtedy na żadne filmiki, bo wtedy - rok temu - nie wpadłam na pomysł, żeby ich szukać, a wiedziałam co chcę zrobić. Nie ukrywam, że inspiracją był taki, który robiłam na warsztatach, ale było w nim kilka elementów, które mi się nie podobały, więc je zmieniłam.
Zapraszam do zdjęć, bo będzie ich sporo
Każde dwie strony rozkładały się
Czyli były trzy pary takich "rozkładówek"
A tu strony bez rozkładania
Na ostatniej dołożyłam składaną harmonijkę na mniejsze zdjęcia
Strony nie są mocno zdobione. Pierwsza ma tylko nieco przestrzenne kwiatki ułożone w formie okrągłej ramki. Na następnych stronach są właściwie tylko "uchwyty"do zdjęć, żeby nie trzeba było ich wklejać.
Żeby pudełeczko dobrze się trzymało i nic nie wypadało związane jest sznureczkiem gorsetowym z rozsuwanym zapięciem jak w bransoletkach.
Rodzicom albumik się spodobał, a to najważniejsze. Ja też byłam wówczas dumna z niego.
Później zrobiłam jeszcze dwa, w których pozmieniałam następne elementy.
Teraz jak oglądam zdjęcia (przepraszam za jakość, ale oczywiście robione w ostatniej chwili przed chrzcinami) to wydaje mi się taki niedopracowany, a jak oglądam filmiki z różnymi albumami na YT to zaczynam wątpić, czy warto się nim chwalić. Filmiki przestałam oglądać, więc album pokazuję. przecież pierwszy nie może byc idealny ;)
Pozdrawiam was gorąco w tą deszczową niedzielę :)