Witajcie kochani.
Ostatnio nie bywałam tutaj. Trochę przeszkodził mi szpital :( Ale już jest wszystko w porządku, choć jeszcze czekam na jeden wynik badań. Choć jeszcze na zwolnieniu, staram się wracać do rzeczywistości.
Coś tam zaczęłam dłubać pokażę wkrótce.
Dzisiaj jednak pokażę zaległe bransoletki i kolczyki. Może nic ekstra, ale takie zwyklaczki też bywają fajne :)
Oto w komplecie wszystkie razem
i każda osobno
Nawet o dziwo fioletowy całkiem nieźle wyszedł :)
I jeszcze kolczyki, też sznurkowe :)
Pierwsze zwyklaczki
W drugich syn zrobił bosmanki z rzemienia, a ja tylko zmontowałam w nutki
No a trzecie, ze sznurka lnianego, może nie specjalnie efektownie wyszły, ale to takie moje ćwiczenia makramowe ;)
Pozdrawiam was serdecznie :)
Urocze te twoje zwyklaczki Joasiu. Bransoletka z fioletem wygląda świetnie a kolczyki z rzemienia są niezwykle oryginalne. Wracaj szybko do zdrowia Joasiu! Przesyłam uściski.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu i pozdrawiam serdecznie:)
UsuńFajnie, że wróciłaś :) a bransoletki rewelacja szczególnie fioletowa skradła moje serducho :) Dużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu Bardzo się cieszę, ze ci się podobają:) Pozdrowienia przesyłam:)
UsuńBardzo fajne zwyklaczki, ja niestety nie wiem jak zrobić makramowe kolczyki... tzn jak je zakończyć, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńwiesz co, spróbuję rozrysować jak są zrobione te kolczyki. Ja za każdym razem kombinuję, jak zrobić, żeby zakończeń nie było za dużo i żeby się nie rozwaliły, a jeszcze estetycznie wyglądały.
Pozdrawiam również:)
Podziwiam pomysłowość. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny zrobiłaś komplet bransoletek.
OdpowiedzUsuń