Witajcie:)
Ciesze się, że zaglądacie i że ucieszył was widok moich plecionek ;) Następne makramki już reż są do pokazania, ale na razie powrót do deku.
Dziś chciałam wam pokazać butelki, które zrobiłam już dość dawno (chyba w maju) trochę zaległości do pokazania się nazbierało.
Najpierw chciałam sobie ozdobić butelkę, w której mam w kuchni pod ręką olej. Miała fajne dekory, które chciałam zostawić i je podkreślić. Chciałam, by miała jeszcze jedną ważną praktyczną funkcję: żeby było widać ile jest oliwy w środku. No i wyszło takie coś
Ozdobiłam też nakrętkę
A póżniej powstały dwie następne, które dostały się mamie i teściowej.
Oto druga
I trzecia
Ta trzecia ma tylko z jednej strony "podgląd poziomu oleju" bo nie chciałam ciąć wzoru na serwetce.
Ja jestem ze swojej bardzo zadowolona. Mamom też się podobały.
To na dziś tyle. Życzę wam miłego weekendu
Świetny pomysł , by nie zaklejać całości butelki. Bardzo praktyczny i ładny upominek dla mam przygotowałaś. Decu to bardzo praktyczna sztuka ozdabiania prawda? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł- moje zawsze są popaprane olejem, a takie dłużej posłużą;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
U mojego męża też musi być widać ile jest w butelce. Świetny pomysł z tym wycinaniem wzorów. Extra wyszły wszystkie buteleczki ale te pierwsza zdecydowanie podoba mi się najbardziej .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam